poniedziałek, 13 października 2014

Zwierzęta mocy



W animistycznej, a co za tym idzie, szamańskiej wizji świata, wszystko jest żywe i nasączone duchem. Posiada duszę. Istnieje i jest realne, jak namacalny fizyczny świat.
Szamani są osobami, które przemieszczają się między tymi światami, dotykają subtelnych wymiarów, są łącznikami między nami, a Duchami i Istotami Duchowymi. A w swej wędrówce często korzystają z pomocy opiekunów i przewodników z subtelnych światów. Andrzej Szyjewski w książce „Szamanizm” określa to mianem „Płotu Duchów” szamana. Nie należy tego mylić z pojęciem totemu, choć ostatnio często te pojęcia są używane zamiennie. Jednak totem jest Duchem (Duchami) związanymi z rodem lub plemieniem i ściśle wiąże się z totemizmem, czyli mistycznym związkiem człowieka i zwierzęcia, gdzie często wyprowadza się ród (klan, plemię) od zwierzęcego przodka.

niedziela, 12 października 2014

Yaquitti

Yaquitti siedziała na ganku swego domu wystawiając twarz ku jesiennemu słońcu. Od dobrej chwili słuchała szczebiotu dziewczyny, która zgubiła drogę jadąc na jakieś magiczne warsztaty. Panna, wysiadła z auta zapytać o drogę, lecz tak od słowa do słowa stała oparta o maskę wozu blisko trzeci kwadrans. Miała na sobie luźne, stylizowane etnicznie ciuchy; obwieszony dekolt symbolami z różnych stron świata, których wykonanie zostawiało wiele do życzenia.

Yaquitti


Yaquitti wraz ze znajomą Wiedźmą i swoim Aniołem popijała na ganku aromatyczną kawę z kardamonem. Dzień był jesienny, ale jak na porę roku bardzo ciepły i słoneczny, toteż szamanka z radością delektowała się ulubionym napojem i towarzystwem przyjaciół.
Znad kubka obserwowała Wiedźmę. Wiedziała, ze dziewczynę coś męczy. Znała ten stan. Sama czasem uległa słabości stagnacji czy zwątpienia. A Wiedźma od jakiegoś czasu sprawiała wrażenie, jakby traciła pasję. W końcu spytała o to przyjaciółkę.

środa, 8 października 2014

Puścić na wiatr - czyli o odchoodzeniu i przywiązaniu słów kilka



"Zniewolenie" Natasza Sobczak

Artyści krakowskiej „Piwnicy pod Baranami” śpiewali kiedyś:

przychodzimy, odchodzimy
leciuteńko na paluszkach
(…) Wiatr nas porwie i poniesie
Za kołnierze podniesione
Porozrzuca gdzieś w przestrzeni
Nam to nic przeczekamy
Aż skończy aż ucichnie
To wstaniemy otrzepiemy
Rączki nasze klapy nasze
Żeby śladu nie zostało
Od początku zbudujemy
Miasta nasze domy nasze
Sprzęty nasze lampy nasze
Żeby wiatr miał czym kołysać

Życie tak już jest ułożone, że podlega ciągłym zmianom, a my razem z nim. Zmiany jednak często wiążą się z koniecznością rozstań. Nie tylko z ludźmi, ale też naszymi pupilami, miejscami, rzeczami.